czwartek, 28 marca 2013

My story of art

Witam :) Dzisiaj nie będzie żadnego stylu ani nic z tych rzeczy. Tym razem chciałam napisać coś więcej o sobie. A więc skąd wziął się pomysł o aranżacji wnętrz? Hm.. Jako małe dziecko bardzo lubiłam rysować, malować itp. Uwielbiałam przeglądać katalogi IKEA, zresztą z całą rodziną często tam jeździliśmy :). W gimnazjum zapisałam się na zajęcia plastyczne pod okiem siedleckiej artystki. Powiem szczerze, że byłam najaktywniejszym uczestnikiem tych zajęć- chodziłam na nie 4-5 lat. Liczba się waha, gdyż w liceum zmuszona byłam chodzić już sporadycznie. Dzięki mojego zaangażowaniu nauczyłam się wielu różnych rzeczy, bywałam na plenerach, zostałam również wyróżniona do powiatowego pleneru z artystami. W liceum chodziłam również na zajęcia z rysunku do Warszawy. Najpierw była to architektura, więc z tym kierunkiem wiązałam swoją przyszłość. Jednak w połowie roku przeniosłam się do grupy osób, przygotowujących się na ASP. I to był mój cel. Byłam bardzo nadgorliwa, w drugiej klasie zostawałam na zajęciach na kolejną grupę, siedziałam w szkole po 6-7 godzin bez przerwy. Czułam się bardzo pewnie, to było dla mnie jasne, że mam realne szanse na dostanie się właśnie na ASP. Niestety na 3 roku, w klasie maturalnej moja grupa została "olana" przez szefostwo, przez co strasznie zraziłam się do rysowania. W listopadzie przestałam jeździć na zajęcia, w domu sztaluga stała nietknięta. Odechciało mi się i rysunku i ASP. Miałam nowy plan. Chciałam iść na studia związane z aranżacją wnętrz. Jako, że w wakacje wypatrzyłam szkołę w Krakowie i pojechałam na kursy, wiedziałam, że ta szkoła zapewni mi to, co chcę. W październiku ubiegłego roku rozpoczęłam studia na kierunku Visual Merchandising. I tu pojawił się problem. Niby miałam dostać dyplom projektanta i dekoratora wnętrz ale przede wszystkim zajmowaliśmy się tam modą, ubraniami, itp. Poczułam się trochę oszukana, bo z projektowania miałam mieć tylko godzinę w tygodniu na drugim roku. Jako, że to była szkoła płatna, na dodatek daleko od domu, musiałam zrezygnować. Nie żałuję tej decyzji, mimo, że jak to się mówi mam "rok w plecy". Mi to odpowiada, mam czas dla siebie. Zaczęłam szukać różnych kursów, żeby w kolejnym roku zacząć się już uczyć. Niestety w Polsce nie ma żadnych studiów o projektowaniu i dekorowaniu wnętrz. Dlatego też planowałam składać podanie na jeden uniwersytet w Szkocji. W końcu jednak i to nie wyszło, gdyż mój chłopak zmienił zdanie :). Aktualnie, żeby nie siedzieć bezczynnie przeglądam mnóstwo czasopism o tematyce wnętrzarskiej, założyłam swój zeszyt inspiracji (który jest już cały zapełniony), oraz zeszyty stylów, gdzie opisuje każdy styl z osobna. Założyłam dodatkowo bloga, żeby mieć więcej motywacji :). Mam nadzieję, że uda mi się od października zacząć studia na wrocławskiej uczelni a nst. dodatkowo kursy aranżacyjne. I tak oto z początkowych planów architekta po architekta wnętrz i projektowanie wnętrz, chcę zostać dekoratorem wnętrz :). To tyle z dotychczasowej historii moich poczynań ku wymarzonemu stylu życia :).


 






poniedziałek, 25 marca 2013

Easter bunnies attack!

Dzisiaj postanowiłam pokazać na blogu zdjęcia wielkanocnych dekoracji wyszukane w internecie. Jest ich mnóstwo, ludzie mają świetne pomysły jak udekorować wielkanocny stół! Ja sama nie mogę się juz doczekać, gdy będę miała już swoje własne lokum, w którym co roku będę mogła ozdabiać je jak tylko sobie wymarzę :). Miłego oglądania!







te krzesła są wszędzie!























nawet tu :)










piątek, 22 marca 2013

Romanticism step forward!

Witam :). Dzisiaj chciałam przytoczyć styl pewnej osoby. Owszem, osoby :). Nie jest to łatwe osiągnięcie, żeby styl nosił czyjeś nazwisko, żeby jedna osoba była jego twórcą ale jej się udało. Chodzi o Laurę Ashley! Walijka, żyjąca w latach 1925-1985. Przytacza się, że jej styl jest neowiktoriańskim, ponieważ widać inspiracje z epoki królowej Wiktorii. Laura zaczęła karierę designerki w latach 50. zaczynając od projektów tkanin z motywem kwiatowym, nst. firma rozrosła się w przedsiębiorstwo, produkujące ubrania, meble oraz dodatki do wnętrz. Dzisiaj firma te sprzedaje rzeczy w tym samym stylu co pół wieku temu :). 

Znaki szczególne:
- Ornamentyka. Realistyczne motywy kwiatów, które mogą zdobić dosłownie wszystko, od pokrowców na fotele po zasłony przez dodatki do kuchni :). Zestawia się je z dwubarwnymi paskami, lub z dwubarwną kratką. 

- Pastele. Główne kolory, goszczące w tak zrobionym wnętrzu to: róż, błękit, zieleń + biel (śnieżna lub kremowa). 

- Naturalne materiały. Meble robione są z drewna, naczynia z fajansu. Tkaniny występujące to bawełniany perkal oraz satyna.

- Serie wzornicze. Czyli zasłony, kanapy, dekoracje w ten sam motyw. Wszystko do siebie pasuje ale motywy są tak delikatne, że nie sprawiają wrażenia przepychu :). 
























Sprawdźcie sami: www.lauraashley.com.

poniedziałek, 18 marca 2013

Letters in the word complex

Witam, tym razem post o nowoczesnej i bardzo pomysłowej dekoracji domu. Literki! Coraz częściej pojawiają się w naszych domach. Mi ta nowość bardzo się podoba. Litery można składać w całe wyrazy bądź porozmieszczać przypadkowo jak nam się spodoba :). Projektanci podsuwają nam gotowe pomysły w postaci mebli, które mają kształt napisów. Planuję w moim przyszłym domu w przedpokoju zamieszczać małe imiona domowników tak samo jak w pokoju dziecka imię maluszka :). 




















czwartek, 14 marca 2013

All in one exclusive


Fusion! Prawdziwa mieszanka styli, kolorów, dodatków, rodzajów, materiałów, itp. itd! Coś dla odważnych tym razem :). Jeżeli planujecie urządzić swoje wnętrze właśnie w tym stylu możecie pomieszać dosłownie wszystko. Ale pamiętajcie- liczy się umiar :). 
Styl powstał na przełomie XX i XXI wieku, czyli nowinka ze świata wnętrz :). Ludzie mieli dosyć minimalizmu, który panował więc zaczęli łączyć. Oczywiście dekoratorzy i projektancie nie byli w tyle. I tak powstało np. zdumiewające plastikowe krzesło w stylu ludwikańskim. 
Znaki szczególne:

- Oczywiście mocny kontrast. Pojawia się zarówno w materiałach jak i samych meblach. Łączenie jest dozwolone na każdym stopniu :). Szkło z najlepszym gatunkiem drewna? Nie ma sprawy :)

- Neutralne kolory. Ale tylko na ścianach i meblach :). Dodatki mogą być nawet jaskrawozielone.

- Przewaga prostoty. Nie zapominajmy, że przed fusion był minimalizm, który również ma tutaj swoje odbicie :). Jeden mebelek w iście wiktoriańskim stylu wystarczy :).

- Oszczędność aranżacyjna. Wnętrza powinny być przejrzyste, łatwe w funkcjonowaniu, pełne światła.